Niezbyt ludne, położone w najzimniejszej części kontynentu miasteczko Pirrus wyrosło w ciągu ostatnich dwóch dekad z kilku strażnic, fortyfikacji obronnej i koszar gwardii książęcej. Najstarsze pokolenie Krasnoludów pamięta aż nazbyt dobrze czas, gdy barbarzyńcy zdobyli całe wschodnie wybrzeże i książę nie zamierza dopuścić, aby kiedykolwiek się to powtórzyło.
Okoliczna zabudowa ma wojskowy charakter a gwardziści pojawiają się na ulicach nader często - koszary utrzymują w gotowości pół tysiąca zbrojnych a w porcie znajdują się trzy szybkie korwety patrolowe. Prawo jest tu bardzo surowe i nawet drobne przewinienia są karane w trybie natychmiastowym. Noszenie jakiejkolwiek broni przez osoby nie będące na służbie księcia jest zakazane w obrębie murów miejskich, mimo to zdarzają się dotkliwe w skutkach napaści i burdy urządzane przez dezerterów i pijanych żołnierzy. Ostatnio trwa tu także polowanie na szpiegów. Wszyscy przybywający lub pochodzący z Księstwa Ricconi są przepytywani i obserwowani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co myślisz. Każda uwaga jest pomocna! Napisany komentarz pojawia się z opóźnieniem, ale bez obaw - jeśli piszesz kulturalnie i na temat, nie zniknie.