niedziela, 29 września 2013

Podsumowanie sesji i przepływ informacji

Poniższy tekst napisany został ponad 3 miesiące temu przez Krachera - gracza, który brał aktywnie udział w kilku testowych sesjach Diademu. Treść ta została wysłana do całej drużyny po pierwszej sesji w mieście - pojawiło się dużo nowych postaci niezależnych, dużo wątków. Tekst zamieszczam za pozwoleniem autora, po minimalnej redakcji. Kracher zrobił to właściwie z własnej inicjatywy, co uświadomiło mi, jak często graczom umykają różne szczegóły fabuły i jak ważne jest dzielenie się informacjami i spostrzeżeniami między poszczególnymi sesjami - zwłaszcza gracze powinni sobie przypominać wszystkie szczegóły, a MG winien czuwać, że niczego nie poprzekręcali. W końcu ich postacie nie zapomniałyby podstawowych faktów, które z takim trudem zdobywały. Zatem, lecimy...

Postanowiłem napisać do Was kilka słów, abyśmy wspólnie przypomnieli sobie ostatnie wydarzenia, podsumowali je, wymienili możliwe plany na przyszłość i zdefiniowali cele na kolejną sesję.


1. Ostatnią sesję rozpoczęliśmy w takiej sytuacji: ja + Fryderyk staliśmy w porcie obok beczki Jednookiego Joe, Kalmas rzucił się w pogoń za jakimś podrostkiem i zniknął nam z oczu, pijany Grauli sprokurował randkę z Małomistrzem.



2. Podczas tajemniczego spotkania w nieznanym przez Grauliego miejscu, nasza drużyna zaoferowała swoje usługi Gildii Złotników, zaś Małomistrz obiecał w zamian zająć się śledzącym nas thrazańskim wywiadem.



3. Kalmas nie wrócił do drużyny, drużyna złożona z trzech drabów wróciła do karczmy "Pod trzema rogaczami".



4. Pozałatwialiśmy swoje sprawy - puściliśmy trochę kasy na różne du**rele.



5. Poszliśmy wykonać zadanie (nie pamiętam, czy Małomistrz zlecił je Grauliemu w piwnicy, czy też przysłał posłańca wieczorem - w sumie bez znaczenia) - mieliśmy podsłuchać rozmowę pewnego zubożałego barona w jego willi w bogatej dzielnicy. Najważniejszym celem było zidentyfikowanie jego rozmówcy lub przynajmniej możliwie dokładne zapamiętanie wszystkich detali umożliwiających taką identyfikację. Grauli i ja wśliznęliśmy się do piwnicy willi, podczas gdy Fryderyk odwrócił uwagę służby (ważne – naj**any Fryderyk zdradził baronowi miejsce naszego postoju).



6. Schowani w schowku na miotły podsłuchiwaliśmy rozmowę. Tajemniczy rozmówca był wielki jak traktor. Gadał dostojnie i tajemniczo. Dał baronowi magiczną koronetkę. Gość był tak wielki, że wgniótł deski w podłodze (okazało się, że jest smokiem). Gdy dom opustoszał, Grauli zajuchcił biednemu baronowi klejnoty rodowe (z 10-15 sztuk złota - nie pamiętam)



7. Małomistrz jak gdyby wiedział wszystko przed nami - nie zdziwił się, gdy zdradziliśmy swe podejrzenia o smoku. Zadanie zaliczone, M. popracuje nad strażą, jak będą jakieś zadania to da nam znać, jakbyśmy mieli kłopoty, to Gildia spróbuje nam pomóc.



8. Smoki budują w tym mieście świątynię, nikomu się to nie podoba – ani władzy, ani złodziejom. Gość, którego podsłuchiwaliśmy okazał się być smoczym emisariuszem. Fryderyk przyswoił w bibliotece książkę o smokach, wszelkie pytania kierujcie do niego.



9. Zmieniliśmy karczmę z 3 rogaczy na "Pijanego marynarza" w porcie, gdyż Fryderyk zdradził baronowi miejsce naszego pobytu. Od czarodziejki, którą pierwszy raz spotkaliśmy w baszcie podczas rozmowy o berle, dostaliśmy zadanie podsłuchania kolejnej rozmowy - tym razem smoczycy (nie pamiętam nazwiska) z nieznanym informatorem. Mamy śledzić informatora, rozpoznać i chyba nawet złapać albo coś.



10. Aha - smoczycę spotkaliśmy już raz, przechadzając się w nocy mieście. Grauli przechadzał się obok placu budowy świątyni i wydębił od jednego z majstrów dokładne plany kilku pierwszych poziomów piwnic.



11. Zbliża się wieczór - czekamy w karczmie na smoczycę i informatora. Jesteśmy przebrani za clownów.



Pytania, uwagi?



PS Ustaliliśmy dodatkowo, że nie lubimy smoków. Zdecydowaliśmy się związać z Gildią Złotników, a także, w razie potrzeby, współpracować z władzą książęcą, jeśli pomogłoby to ograniczyć smocze wpływy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co myślisz. Każda uwaga jest pomocna! Napisany komentarz pojawia się z opóźnieniem, ale bez obaw - jeśli piszesz kulturalnie i na temat, nie zniknie.