Parę godzin temu miałem przyjemność prowadzić Diadem dla nowej drużyny w Paradox Cafe. Tym razem postanowiłem osadzić historię kłopotów dostojnego Estebana Hall w scenerii wielkiego ożywienia, święta niemalże.
Scenariusz, który dotychczas wymagał (i był planowany na) dobre 6-10 godzin grania, tym razem rozegraliśmy w 3. Czasu było niewiele, postanowiłem więc skupić się na najważniejszych aspektach sesji. Pomimo nocnej wyprawy, udało się bohaterom dotrzeć na miejsce bez przeszkód. Tajemnicze ślady Gnolli, w istocie niewiele mające wspólnego z głównym zadaniem, szczęśliwie nie odciągnęły drużyny od poszukiwań młodego mierniczego. Eksploracja kopalni oraz położonych pod nią lochów potoczyły się szybko, sprawnie i skutecznie. Ciekawy epizod z Jaskiniowym Gremlinem, którego gracze za wszelką cenę postanowili zatrzymać w pomieszczeniu, pokazał potęgę maga i jego magicznego pocisku. Niziołkowa włamywaczka co i rusz zachwycała czułością swoich zmysłów, jej obserwacje pozwalały drużynie skupić się na rzeczach istotnych. Walka z najpoważniejszymi przeciwnikami skończyła się bardzo szybko. Umli został uratowany z klatki. Oczywiście, to jeszcze nie koniec. Mam sporo do przemyślenia, a może i niedługo uda się rozegrać ciąg dalszy. Dlatego właśnie kocham RPG. Nawet ten sam, spisany scenariusz oscylujący wokół walki w podziemiach za każdym razem toczy się inaczej i minimalnym wysiłkiem można pchnąć go na zupełnie nowe tory. Mam nadzieję, że wcześniej uda mi się jeszcze porozmawiać z graczami. Na tym etapie tworzenia gry zwrotna informacja od uczestników jest dla mnie bardzo ważna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co myślisz. Każda uwaga jest pomocna! Napisany komentarz pojawia się z opóźnieniem, ale bez obaw - jeśli piszesz kulturalnie i na temat, nie zniknie.