Przedostatnia tura konkursu. Te emocje!
Anna zdobywa 1 punkt, zrównując się w rankingu z Mateuszem. Przed nami będzie jutro jeszcze jedno, ostatnie pytanie. W tym momencie jasne jest, że wygra jedna z tych osób - na uzbieranie 6 punktów nikt inny nie ma już szans.
Anna Daria Pisarek: 5 punktów
Mateusz Wróbel: 5 punktów
Zbliżamy się do wielkiego finału...
Szeryf osady Ghider, imieniem Horst Witterman, był starym krasnoludem i doświadczenie miał na karku niemałe. Dość nieskładną relację drwala z uwagą wysłuchał, po czym odprawił go i zamyślił się głęboko. Był świeżo po rozmowie z sierżantem straży gościńca i nagle scena napaści w lesie niespełna dzień drogi stąd stała się nieprzyjemnie wyrazista i wcale nie tak odległa. Postanowił podejść do sprawy rozsądnie. Formalnie mógł liczyć na trzech pomocników. Ale syn kowala w życiu nie walczył, zgłosił się na służbę, aby dziewuchom w oczy świecić piórkiem przy czapce a przyjęty został przez protekcję ojca, któremu niech przodkowie tego w zaświatach raczą nie pamiętać. Leśniczy z kolei znany był ze swych wyczynów z łukiem, powiadało się, że trzema strzałami nie by w stanie trafić w drzewo z 10 kroków. Jego to strach byłoby zabierać - mógłby jeszcze jakąś babkę zbierającą zioła postrzelić. Swoją drogą - przypomniał sobie Horst - sam widziałem kiedyś zielarkę, co gnolla nawet przypominała.
Zastępca szeryfa, ostatni z mężnego grona obrońców Ghider, z powodu podeszłego wieku przez większość czasu spał - zimą za kominkiem, a aktualnie na ganku, w wiklinowym fotelu bujanym. Jeśli mógł się kiedykolwiek czym poszczycić na placu boju, najstarsi obywatele tego nie pamiętali. Wyprawa z takimi zuchami przeciwko uzbrojonym po zęby gnollom mogła się skończyć tylko w jeden sposób. Wniosek taki wysnuwszy, wezwał szeryf kowalowego syna. Jedną z nielicznych umiejętności tego chłopca było w miarę czytelne pisanie. W kilka minut później, nowo sporządzone obwieszczenie zawisło na słupie przy placu, a pomocnicy szeryfa biegali od drzwi do drzwi, uprzedzając ghiderczyków o zagrożeniu, które oto nawiedziło ich rodzinne strony.
Zastępca szeryfa, ostatni z mężnego grona obrońców Ghider, z powodu podeszłego wieku przez większość czasu spał - zimą za kominkiem, a aktualnie na ganku, w wiklinowym fotelu bujanym. Jeśli mógł się kiedykolwiek czym poszczycić na placu boju, najstarsi obywatele tego nie pamiętali. Wyprawa z takimi zuchami przeciwko uzbrojonym po zęby gnollom mogła się skończyć tylko w jeden sposób. Wniosek taki wysnuwszy, wezwał szeryf kowalowego syna. Jedną z nielicznych umiejętności tego chłopca było w miarę czytelne pisanie. W kilka minut później, nowo sporządzone obwieszczenie zawisło na słupie przy placu, a pomocnicy szeryfa biegali od drzwi do drzwi, uprzedzając ghiderczyków o zagrożeniu, które oto nawiedziło ich rodzinne strony.
Pytanie: Kto (1 punkt) i dlaczego (1 punkt) napadł na kupca, czego skutki mogliśmy podziwiać w pierwszym fragmencie tego opowiadania? Warunkiem przyznania punktów jest poprawne odpowiedzenie na te pytania i podzielenie się linkiem do tego wpisu na swojej ścianie Facebooka lub na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co myślisz. Każda uwaga jest pomocna! Napisany komentarz pojawia się z opóźnieniem, ale bez obaw - jeśli piszesz kulturalnie i na temat, nie zniknie.